Poranne witaski wszystkim zdobywcom, poszukiwaczom, marudom i optymistom.
Byłam już dzisiaj na strzelnicy. Niestety na razie u mnie sołtys zapowiedział, że póki w łapę nie dostanie to zgody na wybudowanie następnych obiektów rozrywkowych nie wyda.
Na dziada ze strzelnicy to już normalnie patrzeć nie mogę, mało głupawki nie dostał jak mnie zobaczył. Jak ujrzałam iż moją zdobyczą jest jeden tylko misiek, to chciałam go zabić (dziada, nie miśka bo ten pluszowy to już z natury jakiś taki mało żywotny).
Tak mi się jakoś przez zęby wymsknęło " no %$#@$#% jaja sobie dziadyga robi". I wiecie co? Obleśniak słuch ma dobry :/ Zarechotał parszywkowato i mrużąc ślepia wycedził:
- Jaaaa????? jaja?????? Jaja to byndziesz mieć pańciuniu jak se do chaupy wrócisz, i tam to se pod pyskiem możysz pańciuniu myndzić ile fcesz.
Na dziada ze strzelnicy to już normalnie patrzeć nie mogę, mało głupawki nie dostał jak mnie zobaczył. Jak ujrzałam iż moją zdobyczą jest jeden tylko misiek, to chciałam go zabić (dziada, nie miśka bo ten pluszowy to już z natury jakiś taki mało żywotny).
Tak mi się jakoś przez zęby wymsknęło " no %$#@$#% jaja sobie dziadyga robi". I wiecie co? Obleśniak słuch ma dobry :/ Zarechotał parszywkowato i mrużąc ślepia wycedził:
- Jaaaa????? jaja?????? Jaja to byndziesz mieć pańciuniu jak se do chaupy wrócisz, i tam to se pod pyskiem możysz pańciuniu myndzić ile fcesz.
Furknęłam spódnicami, strzeliłam z bata i psiska jak burza pomknęły do domu. Puściłam je luzem, żeby resztę ryb z nocnej awanturki pozbierały i siadłam do czytania telegramów, normalnie ręce i nogi mi opadły. Normalnie ten szczerbaty od strzelnicy to wróżka prawie (taka na emeryturze i emigracji, ale jednak talent pozostał). W jednym telegramie czytam: "przebierz się przed podróżą" - a przy tym taki pitaszek, bo przecież od rana w czystej sukni latam, załaduj opakowania z indyczymi jajami na sanie - przy tym też taki frymuśny pitaszek bo od rana handelek się robił i jaja do hurtowni wywiezione (skąd "szczylniczy" o jajach wiedział?).
Ostatnie mnie dobiło. Zbierz 25 jaj indyczych... przecież tego dziadostwa to ja będę miesiąc szukać. Gadziny rozłażą się jak stonka po całej wsi, jaja niosą gdzie chcą, po krzaczorach, po cudzych stodołach, po ogrodach i psich budach. Już żarcie dostają w jednym miejscu, żeby przywykły ale jaja to sobie ze mnie robią i niosą gdzie chcą. Masakra jakaś.
Idę tych jaj szukać, może wieczorem tu zajrzę i pochwalę się czy znalazłam czy też indyki wybite na pieczyste :)
Ostatnie mnie dobiło. Zbierz 25 jaj indyczych... przecież tego dziadostwa to ja będę miesiąc szukać. Gadziny rozłażą się jak stonka po całej wsi, jaja niosą gdzie chcą, po krzaczorach, po cudzych stodołach, po ogrodach i psich budach. Już żarcie dostają w jednym miejscu, żeby przywykły ale jaja to sobie ze mnie robią i niosą gdzie chcą. Masakra jakaś.
Idę tych jaj szukać, może wieczorem tu zajrzę i pochwalę się czy znalazłam czy też indyki wybite na pieczyste :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz