Po dniu spędzonym na plotach zwabiłam do zagrody sępy pocztowe i spieszę opisać co na plotach usłyszałam.....s.tryczek zasługują....
Po drugie zmiany zaszły u mnie ogromne i moc do opisywania będzie.
Po trzecie za mąż wyszłam i przez podróż poślubną tak długo mnie nie było iż ludziska zapomniały o moim istnieniu w związku z czym przypominam, że listy były i będą się pojawiać cyklicznie bez wzgledu na oponentów ;)
Wracając do zmian...
Po opuszczeniu przez towarzyszkę, postanowiłam zmienić stan cywilny i na stałe w związek wstąpić. Ciężko było znaleźć odpowiedniego kandydata, ale zaczął do mnie na kawę w odwiedziny przyjeżdżać Jaromir Zmora...
To drew narąbał, to kamienie z pola usunął, to wody nanosił, konie nakarmił, no i jakoś tak wiecej był niż go nie było.
No i stało się, zadomowił się, niby na początek tak bez zobowiązań, niby na chwilkę, a jest już jak w serialu, normalnie na dobre i na złe.
Mobilizuje mnie chłopina do zajmmowania się gospodarstwem, postwiłam na rozwój cukierni dzięki niemu i ciasta pyszne wypiekam, króliki czarne po łąkach biegają, nawet cud królikarnie im postawiłam.
Teraz czekam aż coś się dziać zacznie, a jak się zadzieje, to z pewnością wam to opowiem
c.d.n.................